Niestety z braku czasu do pewnych tytułów można siąść czasem dużo później niż by się miało ochotę. Tak też było w przypadku Donkey Kong Country Tropical Freeze, która poza krótkimi epizodami trafiła do szuflady na dłuższy czas. Pomimo, że wydana w lutym 2014 roku znalazła swój moment na dłuższe granie dopiero teraz.
Donkey Kong od zawsze był jedną z głównych postaci w świecie Nintendo. Pamiętamy z maszyn arcade Donkey Konga, gdy jako zły charakter (cóż, jednak kidnaper) ciągle uciekał przed Mario na coraz wyższe poziomy klasycznej platformówki.
Tym razem, w kolejnej (szóstej) odsłonie tej serii wydane na Wii U spokojny żywot Donkey Konga i jego przyjaciół został zakłócony przez podstępny atak stworzeń z bieguna. Jak zwykle trzeba przejść masę poziomów by przywrócić równowagę w świecie Konga.
Pomijając cały scenariusz trzeba jasno powiedzieć, że Tropical Freeze jest bardzo efektowną, dopracowaną platformówką, która daje mnóstwo frajdy.
Po pierwsze grafika i animacja.
Dopracowane lokacje, głębokie i wielopoziomowe scenerie, które fantastycznie oddają ciepły klimat wysp – nieco schłodzonych przez najeźdźców.
Każdy kwiatek, każdy wirujący opadający liść i wszystko animowane jakby w nieco spowolniony sposób nie męczy tak jak na przykład dynamika Rayman-a. Tutaj czuć, że jest to jakaś bajka, w której możemy na chwilę zatrzymać się by podziwiać widoczne w oddali domy czy szczyty gór. Nie ma pośpiechu i nerwowości jak przy wielu tego typu produkcjach.
Możemy dla przykładu zatrzymać się na dłużej na platformie przyczepionej do wiatraka i kręcić się do znudzenia jak na karuzeli. Jest czas na przyglądanie się pięknej okolicy, przeciwnikom i ewentualnym ukrytym bonusom.
Postacie pojawiające się w grze są bardzo dopracowane. Zarówno żółwie, ślimaki, ryby, rekiny, komary, świnie, pasikoniki i masa innych są pomimo wrogości sympatyczne i sprawiają, że cała rozgrywka jest nieco z przymrużeniem oka.
Grafika w Tropical Freeze to także zmieniająca się perspektywa gry. Gdy wskakujemy do często wykorzystywanej strzelającej beczki zostajemy za każdym razem efektownie wystrzeleni w inną część planszy. Całej akcji często towarzyszy szybkie obracanie sceny w quasi-3D.
Pięknie wyglądają też momenty pływania w wodzie.
Tekstury drzew, piasku, lodu, kamienia czy zieleni i drewna są bardzo ładnie rozpoznawalne i z marszu wiadomo czym dany element nam się przysłuży i czy można na nim stać dłużej. Ponadto nie zastosowano tutaj żadnych blurów i operowania mgłą, dzięki czemu granie jest czytelne i oczywiste. Nie musimy wyłuskiwać wzrokiem ścieżki i elementów aktywnych gry. W mojej ocenie to bardzo dobry ruch ze strony Nintendo – bajkowa, czysta animacja to podstawa dobrej zabawy.
Ciągnąc temat animacji. Ta jest na najwyższym poziomie nie tylko dlatego, że wszystko w koło co ważne jest w ciągłym, delikatnym nawet ruchu – Czy to woda na horyzoncie, czy obracające się banany i przedmioty do zbierania, poprzez ruchome olbrzymie statki pirackie przycumowane obok a w końcu liście i kapiąca woda. To wszystko tworzy spójny świat, który chce się dalej eksplorować.
Pomysły.
Pomysły zebrane w tej odsłonie Donkey Kong Country są świetne. Pływanie, jazda kolejką ze zmieniającym się widokiem 2d/3d , strzelanie między beczkami, walka z bosami, duże animowane elementy utrudniające grę (kręcące się płonące śmigła gdy jedziemy kolejką), oddalanie i przybliżanie kadru w zależności od potrzeb - to wszystko gdzieś już było. Jednak tutaj to zostało połączone w jeden, wciągający produkt i pomimo całej tej jakości HD, bajkowego ale nie nachalnego cieniowania świata gry, bogactwa kolorów i animacji – to ciągle dający masę radości typowy przedstawiciel gatunku – platformówki. Co więcej frajdę daje granie zarówno gra na telewizorze, gdzie docenimy wszystkie detale jak i na ekranie GamePada gdzieś na fotelu w kącie pokoju.
Oczywiście jak to w platformówce wyczucie joysticka i przycisku skoku mają najwyższy priorytet i nie ma mowy o przespaniu odpowiedniego momentu bo kończy się to utratą energii a w końcu życia naszego bohatera.
Tropical Freeze to także fantastyczna ścieżka dźwiękowa. Wspaniale dobrane, dopasowane do akcji melodie umilają rozgrywkę. Bardzo podobała mi się płynnie zmieniająca się melodia gdy wskoczymy do wody a potem znowu z niej wyskoczymy. Po prostu miło się tego słucha. Efekty dźwiękowe oczywiście pierwsza klasa.
Tak czy inaczej dla tych, którzy jeszcze nie grali w Donkey Kong Country Tropical Freeze mogę ją polecić – na zbliżające się wkrótce chłodniejsze dni będzie to miły dodatek, w który możemy także pograć z kimś z rodziny lub przyjacielem (tryb offline – 1-2 graczy).